Przepraszam za długą nieobecność ale nie potrafiłam znaleźć czasu na blogowanie, dużo się ostatnio u mnie działo :) Obiecałam posta o algach ale niestety nie mam w ogóle dzisiaj natchnienia o nich pisać :P. Dlatego będzie o tym, czego używałam do pielęgnacji włosów w miesiącu marcu. Na tą chwilę moje włosy prezentują się tak:
Maska: niech was nie zmyli opakowanie, maska której używałam w marcu to Kallos, Serical, crema al latte, nie mam oryginalnego opakowania ponieważ to odlewka, którą trzymam w opakowaniu po biovaxie. Zapach jest powalający :) bardzo przyjemny mleczny,długo utrzymuje się na włosach. Maska regeneruje włosy i nabłyszcza. Zdecydowanie polecam wypróbować, szczególnie, że za litr maski płacimy ok.10zł!
Oleje: nadal numerem jeden w olejowaniu moich włosów jest olej kokosowy. Zaczęłam także testować olej palmowy, który zapowiada się obiecująco. Ma ładny pomarańczowy kolor i średnio przyjemny zapach :P Szykuję osobną recenzję na jego temat więc będziecie mogli się więcej o nim dowiedzieć.
Produkty do stylizacji włosów: papiloty z rossmana, które bardzo lubię. Są wygodne w użyciu, loki mają ładny skręt. Warto się w nie zaopatrzyć jeżeli od czasu do czasu kręcicie włosy. Kosztują ok. 15zł.
Grzebień o szeroko rozstawionych ząbkach. Warto mieć takowy w swej łazience. Ja czeszę swoje włosy na mokro, więc chciałam czegoś co nie będzie mi ich niszczyć tak jak zwykła szczotka, po której po 1,5 miesiąca miałam końcówki do podcięcia. Odkąd włosy rozczesuję tym grzebieniem końcówki mogę podcinać co 4 miesiące. Był to kluczowy czynnik bym mogła zachować zdrowe końcówki na dłużej.
Prócz tego suche włosy czesze już szczotką, a do utrwalenia fryzury używałam takiego psik psika z wodą z dodatkiem
czegoś :) Szykuje osobnego posta na temat tego, czego możecie użyć do utrwalenia swojej fryzury :)
A jak tam kondycja Waszych włosów? :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz